Tajemnica Pana Pottera - Hitchcock Alfred - Страница 30
- Предыдущая
- 30/32
- Следующая
– Stac! – krzyknal.
Jupiter zastygl w pol kroku miedzy drzwiami do piwnicy a krzeslem, na ktorym siedzial nieporuszenie general Kaluk. Pete i Bob upadli na rozciagnietego na podlodze Dimitriewa.
– Dziadek? – zapytal Tom.
– Dobry wieczor. Tom – odparl garncarz. – Eloise, moja droga, przepraszam cie za to wszystko.
General Kaluk zaczal podnosic sie z krzesla i garncarz natychmiast skierowal swoja strzelbe w jego strone.
– Nie ruszaj sie, Kaluk. Mam nastepny ladunek w tej dubeltowce i z przyjemnoscia wpakuje ci go w glowe.
General poslusznie usiadl.
– Jupiterze, moj chlopcze! – powiedzial garncarz. – Czy moglbys, prosze, zebrac te rewolwery? Mysle o przyjacielu generala, ktory lezy na podlodze. Jestem tez pewien, ze general ma gdzies pistolet. Zawsze byl rozmilowany w broni.
– Tak jest, panie Potter – odpowiedzial Jupiter. – To znaczy, panie Kerenow.
- Предыдущая
- 30/32
- Следующая