Выбери любимый жанр

Tajemnica Pana Pottera - Hitchcock Alfred - Страница 28


Изменить размер шрифта:

28

– Nie powinno wam byc zbyt niewygodnie – zawolal za nimi z gory Farrier. – Po pewnym czasie ktos na pewno spostrzeze wasza nieobecnosc i przyjdzie was szukac.

Po tych slowach zamknal drzwi, przekrecil klucz w zamku i wyjal go. Zgrzytnela zasuwa.

– Wolalbym, zeby dziadek nie byl takim fanatykiem zamkow – mruczal Tom.

– Och, czy ja wiem? – Jupiter usiadl na schodach i rozgladal sie po piwnicy. – Moze to nie jest idealne miejsce na spedzenie dluzszego czasu, ale jest nam znacznie lepiej, niz gdybysmy lezeli gdzies zwiazani. Teraz jestem pewien, ze nasze domysly byly sluszne i czlowiek, ktory sie podaje za Farriera, wlasnie przeszukuje dokladnie dom. To pudelko z listami go sprowokowalo. Kiedy je zobaczyl, byl pewien, ze znalezlismy to, czego on szuka. Nnsza pulapka zadzialala.

– O, tak – powiedzial Pete gorzko. – Tylko ze my sami sie w nia zlapalismy.

28
Перейти на страницу:

Вы читаете книгу


Hitchcock Alfred - Tajemnica Pana Pottera Tajemnica Pana Pottera
Мир литературы