Tajemnica Pana Pottera - Hitchcock Alfred - Страница 28
- Предыдущая
- 28/32
- Следующая
– Nie powinno wam byc zbyt niewygodnie – zawolal za nimi z gory Farrier. – Po pewnym czasie ktos na pewno spostrzeze wasza nieobecnosc i przyjdzie was szukac.
Po tych slowach zamknal drzwi, przekrecil klucz w zamku i wyjal go. Zgrzytnela zasuwa.
– Wolalbym, zeby dziadek nie byl takim fanatykiem zamkow – mruczal Tom.
– Och, czy ja wiem? – Jupiter usiadl na schodach i rozgladal sie po piwnicy. – Moze to nie jest idealne miejsce na spedzenie dluzszego czasu, ale jest nam znacznie lepiej, niz gdybysmy lezeli gdzies zwiazani. Teraz jestem pewien, ze nasze domysly byly sluszne i czlowiek, ktory sie podaje za Farriera, wlasnie przeszukuje dokladnie dom. To pudelko z listami go sprowokowalo. Kiedy je zobaczyl, byl pewien, ze znalezlismy to, czego on szuka. Nnsza pulapka zadzialala.
– O, tak – powiedzial Pete gorzko. – Tylko ze my sami sie w nia zlapalismy.
- Предыдущая
- 28/32
- Следующая