Выбери любимый жанр

Skandalistka - Cornick Nicola - Страница 32


Изменить размер шрифта:

32

Juliana takze westchnela.

– To nie ma zadnej przyszlosci. Nie wyjde juz nigdy za maz. Nie moge. Poza tym Martin nie moze sie ze mna ozenic! To by bylo calkiem niestosowne.

Amy wybuchnela smiechem.

– Wiesz, Juliano, jestem przekonana, ze to ty robisz trudnosci. Przestan protestowac i niech sie dzieje, co ma sie dziac! – Spojrzala na zegar. – Przepraszam, ale obiecalam Annis Ashwick, ze przyjde na lunch. – Zawahala sie. – Moze moglabym znow cie odwiedzic?

– Naturalnie – odparla Juliana. – Dziekuje ci, Amy.

Dziwne, ale slyszac, ze bratowa juz wychodzi, doznala rozczarowania. Zapragnela, by ja tez zaproszono na ten lunch. Nie mogla pogodzic sie z mysla o siedzeniu we wlasnych czterech scianach przez cale popoludnie.

Zadzwonil dzwonek przy drzwiach i Segsbury wprowadzil do salonu Emme Wren. Emma, nieco zaskoczona widokiem Amy, uklonila jej sie chlodno na powitanie, po czym natychmiast ja zignorowala.

– Juliano, moja droga! – zawolala, afektowanie przeciagajac spolgloski. – Jestem w drodze na Bond Street. Zamierzam wydac mase pieniedzy i dobrze sie bawic. Wybierzesz sie ze mna?

Juliana widziala, ze Amy ja obserwuje. Przeniosla wzrok z bratowej na niegdysiejsza przyjaciolke. Nie miala szczegolnej ochoty na spedzanie czasu w towarzystwie Emmy, tyle ze w takim razie pozostawala jej samotnosc… a Bond Street i znajome paplanie Emmy byly na wyciagniecie reki. Skinela glowa.

– Zaraz bede gotowa, Emmo. Wybacz mi, Amy.

Amy nie zmienila wyrazu twarzy, ale Juliana poczula sie winna, totez rzucila bratowej lekko wyzywajacy usmiech.

– Czlowiek potrzebuje rozrywki. Co w koncu pozostaje, kiedy jest sie nieszczesliwie zakochanym?

– Nie wiem, czego Juliana chce – powiedzial Joss Tallant do zony pozniej tego wieczoru, w zaciszu malzenskiej sypialni. – Zdaje sie, ze ona rowniez tego nie wie.

Amy wlasnie zrelacjonowala mu ze szczegolami swoja wizyte u Juliany, a teraz powoli odlozyla szczotke na toaletke i odwrocila sie do meza.

– Chce dwoch rzeczy, tak mi sie zdaje – Martina Davencourta i… celu w zyciu.

– Czy to nie jedno i to samo?

– Alez z ciebie arogant! Cel w zyciu kobiety nie musi oznaczac wyjscia za maz, wiesz!

Joss rozesmial sie.

– Bardzo cie przepraszam! Chodzilo mi tylko o to, ze gdyby Juliana wyszla za maz, nadaloby to jej zyciu sens.

– Malzenstwo samo w sobie nie wystarczy. – Amy zmarszczyla brwi. – Juliana to naprawde niezalezna kobieta, choc to stwierdzenie moze wydawac sie dziwne. Zupelnie nie przypomina proznej poszukiwaczki przyjemnosci, jaka wszyscy w niej widzimy. Popatrz, w jaki sposob chciala pomoc bratu i siostrom Martina. Ona potrzebuje celu.

– Zona dla polityka – powiedzial Joss powoli.

– Czemu nie? Jest czarujaca, madra i dobrze zorganizowana. W tej roli moglaby byc doskonala.

– Nie interesuje sie polityka. Amy wzruszyla ramionami.

– To naprawde nie ma znaczenia, Joss. Jest wystarczajaco inteligentna, zeby sie nauczyc.

– To prawda. Ale czy to by ja interesowalo? Ju szybko sie nudzi. A wyobrazasz ja sobie jako zastepcza matke siedmiorga dzieci?

– Zastepcza siostre. Wszystkie juz ja kochaja. Nie zauwazyles, jak szukaja jej towarzystwa? Poza tym Brandon Davencourt jest na tyle dorosly, by pojsc wlasna droga, a Kitty jak sadze, wkrotce wyjdzie za maz.

Joss spojrzal na zone z nieopisanym zdumieniem.

– Naprawde? Ale przeciez ona nie ma wielbicieli?

– Och, Juliana juz znalazla Kitty zalotnika kochajacego wies. – Amy usmiechnela sie psotnie. – Nie zauwazyles, ze Edward Ashwick poswiecal starszej z panien Davencourt wyjatkowo duzo uwagi na wczorajszym wieczorze muzycznym?

– Edward Ashwick? Dobry Boze!

– Nigdy nie siegasz poza koniec wlasnego nosa – zawyrokowala Amy z zadowoleniem.

– Na to wyglada. Wydawalo mi sie, ze Edward jest najwytrwalszym z wielbicieli Ju.

– Tak bylo. Zdaje sie, weszlo mu to w krew, nie sadzisz? Uwazam, ze Juliana postapila wyjatkowo sprytnie, stawiajac Kitty na jego drodze wczorajszego wieczoru.

Joss wpatrywal sie w nia ze zdziwieniem.

– Nie zauwazylem.

– Naturalnie, ze nie. – Amy usmiechnela sie. – Ciekawa jestem, kogo wybierze dla Clary, jak tylko wybije jej z glowy Seba Fleeta.

– Zawsze pozostaje Jasper Colling – zauwazyl jej maz z gryzaca ironia.

Amy wzdrygnela sie.

– Nawet Fleet bylby lepszy od Collinga!

– A czy Martin Davencourt jest odpowiedni, dla Juliany? – spytal Joss z niewiele mniejszym sarkazmem.

– Z pewnoscia wie, co o niej sadzic. A ona chcialaby zasluzyc na jego dobra opinie.

– Juliana jest przyzwyczajona do zycia zgodnie z ustalona reputacja. Poza tym nie zauwazylem u Martina Davencourta zadnej slabosci dla Juliany.

– Tez cos! – Amy spojrzala na niego pogardliwie. – Skoro wlasciwie nie odrywa od niej wzroku? Mowilam, ze nie widzisz nawet tego, co masz pod nosem.

– Pewnie nie. A Davencourt to widzi? Smiem watpic, bo jest prawie zareczony z nasza kuzynka Serena.

– Tak. – Amy przechylila glowe i przygladala sie odbiciu Jossa w lustrze. – To niedobrze, ale jeszcze jej sie nie oswiadczyl.

Joss usmiechnal sie lekko.

– Potrzebujesz sojusznika? Jesli tak, moze mam dla ciebie kogos takiego. Wczoraj dostalem od ojca list, w ktorym donosi mi, ze odezwala sie do niego ciotka Beatrix. Podobno wlasnie jest w drodze do Londynu.

Amy rozblysly oczy.

– Ciocia Trix! To jest to! Ona nie znosi Sereny, prawda? Joss zmarszczyl czolo.

– Tak… nazywa ja panna fajtlapa.

– Doskonale – powiedziala uszczesliwiona Amy. Spostrzegla zdziwiona mine Jossa i wybuchnela smiechem. – Miedzy na mi mowiac, jestem pewna, ze ja i ciocia Trix polaczymy Martina i Juliane. I poradzimy sobie z Serena, jesli zajdzie taka po trzeba!

32
Перейти на страницу:

Вы читаете книгу


Cornick Nicola - Skandalistka Skandalistka
Мир литературы